dobrymi szlakami

Nie bądźcie „bluzgaczkami”!

Ryszard Dezor

Kobiece gadanie

Fala „bluzgania” sięga na coraz dalsze obszary. Dochodzi również do płci pięknej. Czy podejmiemy zdecydowane działania, by postawić mocną tamę przed zalewaniem nas brudami?

Brzydota językowa razi poczucie estetyki każdego człowieka kulturalnego. Tym bardziej od posługiwania się nią powinna odstręczać płeć piękną, która przecież w naturze swej ma lepsze poczucie prawdziwej krasy niż pozostała część potomków Adama i Ewy – na co wyraźnie wskazują przeliczne przykłady zachowań naszych wnuczek, córek, sióstr, matek, babć i jeszcze starszych przedstawicielek całego rodzaju żeńskiego.
Niestety, również sporo kobiet, w przeróżnym wieku, pozwoliło się zatruć żrącym jadem zawartym w mowie obsceniczno-wulgarnej. Co gorsza, także nasze panie (za przykładem niektórych przedstawicieli płci brzydkiej) coraz częściej nie ograniczają się do „bluzgania” tylko w ciasnym gronie zwolenników ordynarnego kształtu kontaktów międzyludzkich, lecz rozciągają tę wynaturzoną formę wypowiedzi także na inne tereny życia społecznego.

Szkodliwość wulgaryzmu
Każdy wulgaryzm, a w szczególności wulgaryzm językowy, powinien zawsze wywoływać naturalne odruchy przeciwko poniżaniu godności ludzkiej zarówno w sobie samym jak i w innych osobach. Przecież wypowiadane słowo niesie ze sobą zwykle olbrzymi potencjał wielkiego dobra, ale niekiedy nawet niemałego zła.
Wiemy dobrze, jakie były skutki Słowa, które zostało wypowiedziane na Początku (J 1, 1), ale znamy też ponure konsekwencje szatańskiego oświadczenia „Non serviam!” (Nie będę służyć!). Widzimy zatem do czego może doprowadzić słowo złe. A takim właśnie jest wszelkie słowo wulgarne. Niszczy ono od podstaw zdrowe składniki moralności oraz degraduje szlachetną godność człowieka.

Zaniepokojenie społeczne językowym wulgaryzmem kobiet
Dlatego też daje się wyraźnie zauważyć szczególny niepokój społeczny, wynikający jawnie ze szybkiego rozprzestrzeniania się takiego groźnego zjawiska, jakim jest zaaprobowanie wulgaryzmu językowego przez coraz szersze grono kobiet. Ta grupa osób, która ma szczególny wpływ społeczny, zwłaszcza na młodsze pokolenia, zbyt łatwo poddaje się naciskom szkodliwej mody językowej i nader pochopnie zaczyna grzęznąć w bagnie (jeżeli już nie wprost w szambie) zgnilizny moralnej, rozkładającej zdrowie naszego społeczeństwa w zakresie nawyków językowych.
Niepokój ten jest pogłębiany przez świadomość faktu, że dotyczy on właśnie przedstawicielek rodzaju ludzkiego, czyli tych osób, które są szczególnie uczulone na piękno – otaczające nas zewnętrznie i zawarte w naszych wnętrzach. Któż inny bowiem niż kobiety jest bardziej zdolny do zauważenia piękna oraz do jego zaaprobowania i rozwijania? Któż inny niż kobiety potrafi lepiej znaleźć twórcze podejście do fenomenu piękności?

Apel do kobiet o ratowanie rodzaju ludzkiego przed szkodami niesionymi przez „bluzganie”
A zatem, nie pozostaje nam już nic innego niż zaufać głębokiemu poczuciu piękna, którym dysponują córki Ewy, pokornie liczyć na ich wierność podszeptom Ducha Świętego i prosić je, by nigdy nie sprzeniewierzały się swemu powołaniu do ubogacania naszego życia wspólnotowego blaskiem szlachetnej urody naszego języka ludzkiego (bynajmniej nie zwierzęcego ani tym bardziej szatańskiego!), lecz zawsze dążyły do takiego kształtowania naszej mowy, które pomyślnie prowadzi nas wszystkich w górę, a nie ku dołowi.
Przeto, Drogie Siostry (nie tylko zakonne)! Weźmijcie sobie głęboko do serca – bo tylko Wy to potraficie zrobić najlepiej – nasze wspólne troski o piękno ludzkiego języka i odwracajcie się od „bluzgania”! Pomagajcie nam wszystkim, poprzez Waszą głęboką wrażliwość na piękno, umacniać się w dojrzewaniu do zauważania całej krasy języka ludzkiego i w odrzucaniu brzydoty „bluzgania”! Same nie bądźcie nigdy szkaradnymi „bluzgaczkami” i zawsze prowadźcie rodzinę ludzką drogami dalekimi od ohydnego „bluzgania”!

12 lat temu

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *