dobrymi szlakami

Zmysłowa przyjemność uszu, czyli o sacrum i profanum słów kilka

(dafrac)

Przemyślane

Obecność muzyki w liturgii nieraz już budziła kontrowersje. Zdaniem niektórych, chwałę Bożą należało by głosić wszelkimi dostępnymi środkami. Aprobowali więc coraz kunsztowniejsze opracowania polifoniczne tekstów, a nawet obecność instrumentów w kościołach. Inni napominali, że zachwycając się wspaniałością muzyki wierni zapominają o modlitwie.

Na przełomie średniowiecza i renesansu do muzyki kościelnej, która była zawsze ściśle związana z liturgią i obrzędami kościelnymi, zaczęły przenikać motywy muzyki świeckiej, czyli do muzyki sacrum przenikały motywy muzyki profanum. Sacrum rządzi się swoimi konkretnymi prawami, jako, że kierowana jest do Boga, nie powinna mieć cech świeckich, ziemskich, ludzkich etc. Profanum również ma swoje prawa i zasady, jednak one nie pokrywają się z zasadami sacrum i odwrotnie, stąd pojawia się konflikt między tymi dwiema kategoriami muzyki. Sztuka profanum w tym przypadku oznacza stricte muzykę świecką, a nie jak może się kojarzyć profanację naszego sacrum czyli muzyki kościelnej. Te dwie kategorie muzyki trzeba widocznie od siebie oddzielić. Nie można na sposób muzyki świeckiej tworzyć muzyki, która ma być użyta w trakcie liturgii.

Kiedy pojawił się problem przenikania muzyki świeckiej do liturgicznej władze kościoła zareagowały na niego natychmiast, wydając liczne rozporządzenia. Dotyczyły one przede wszystkim sposobu wykonywania i komponowania muzyki w kościele, nadając jej pewne cechy charakterystyczne. Jeżeli weźmiemy pod uwagę fakt, iż główną rolę pełni w muzyce kościelnej tekst, który musi być ściśle związany z obrzędami liturgicznymi, to automatycznie motywy pochodzące z muzyki świeckiej wykluczają się.

W dzisiejszych czasach, pomimo licznych reform i trzech soborów w sposób szczególny muzyka profanum wkracza w sferę sacrum. Choć warto zauważyć, że jest to zdecydowanie zjawisko jednostronne. Ważnym jest, by oddzielić pieśni od piosenek i podczas obrzędów świętych wykonywać tylko pieśni. To, jakie i w jakim czasie powinno wykonywać się pieśni jest (tak samo z resztą jak fomuły mszalne) dokładnie określone.

Miejmy nadzieje, że nie będziemy mieli okazji powtórzyć za Erazmem z Rotterdamu, który pisał, że wprowadziliśmy kunsztowną i teatralną muzykę do kościoła. Rogi, trąbki i fujarki brzmią stale i współzawodniczą z głosami. Słyszy się miłosne i rozwiązłe melodie, towarzyszące gdzie indziej tylko tańcom kurtyzan i błaznów. Ludzie śpieszą do kościołów, jak do teatrów, dla zmysłowej przyjemności uszu…

13 lat temu

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *