„Czyściec” jest słowem, które zwłaszcza w listopadzie będzie odmieniane przez wszystkie przypadki. Jednak nie powinno nas to dziwić, skoro to specjalny miesiąc poświęcony pamięci zmarłych, którzy nie dostąpili jeszcze łaski chwały niebieskiej. Ale jak tam w ogóle w tym czyśćcu jest? Czy naprawdę tak strasznie, że trzeba się modlić za tamtejszych „mieszkańców”, którzy tylko czekają na wejście do nieba?
Odpowiedź na to pytanie nie jest prosta, bo Kościół, oprócz ogólnych wskazań dotyczących sytuacji dusz po śmierci, nie odpowiada na pytanie wynikające z ludzkiej niewiedzy i ciekawości. Poniżej przedstawiam kilka wizji czyśćca.
Św. s. Faustyna Kowalska
Apostołka Bożego Miłosierdzia tak w swoim „Dzienniczku” opisuje wizję czyśćca: „W jednej chwili znalazłam się w miejscu mglistym, napełnionym ogniem, a w nim całe mnóstwo dusz cierpiących. Te dusze modlą się bardzo gorąco, ale bez skutku dla siebie, my tylko możemy im przyjść z pomocą. Płomienie, które paliły je, nie dotykały się mnie. Mój Anioł Stróż nie odstępował mnie ani na chwilę. I zapytałam się tych dusz, jakie ich jest największe cierpienie? I odpowiedziały mi jednozgodnie, że największe dla nich cierpienie to jest tęsknota za Bogiem. Widziałam Matkę Bożą odwiedzającą dusze w czyśćcu. Dusze nazywają Maryję \”Gwiazdą Morza\”. Ona im przynosi ochłodę. Chciałam więcej z nimi porozmawiać, ale mój Anioł Stróż dał mi znak do wyjścia”.
Św. Katarzyna z Genui
Ta żyjąca na przełomie XV i XVI wieku włoska wizjonerka o czyśćcu pisała tak: „(…)dusze czyśćcowe doznają cierpień tak srogich, że język ludzki tego wypowiedzieć nie zdoła ani umysł człowieczy(…)” W innym miejscu swojego „Traktatu o czyśćcu” dodaje: „Gdy więc dusza poznaje niezbicie, jakiej wagi jest wszelka, choćby najmniejsza przeszkoda, która zmusza sprawiedliwość Bożą do trzymania jej w oddaleniu od Siebie, wówczas zapala się w niej ogień tak silny, że przypomina ogień piekielny; różnicę stanowi brak winy, którą jest właśnie przewrotna wola potępieńców(…)”
Melania Calvat
Była jednym z dwojga dzieci, którym jeden jedyny raz objawiła się Matka Boża w La Salette w 1846 r. Także i ona miała wizję czyśćca, którą opisuje tak: „(…)dotarliśmy do bramy – jeśli to bramą zwać można – przez którą widać było przerażającą scenę wszelkiego rodzaju cierpień i męczarni zadawanych żarem płynnego ognia oraz scenę tych okrutnych mąk, którymi torturują niezaspokojone pożądania, głód, pragnienie… W całym tym tłumie, wśród tego ubóstwa dusz pogrążonych w najstraszliwszych cierpieniach nie widziałam dwóch, których męka byłaby podobna. Wszystkie te cierpienia były różne, zależały od złośliwości, z jaką grzech był popełniony i od upodobania, jakie w nim znajdowano.”
Fulla Horak
Zmarła przed piętnastoma laty polska wizjonerka pisała o czyśćcu, jako miejscu podzielonym na niezliczoną ilość kręgów. Każda dusza w zależności od popełnionych, a nie odpokutowanych grzechów, musi przechodzić przez poszczególne kręgi. Zaczynając od kręgu błądzeń, kiedy jeszcze nie wie, co się z nią stanie – nie ma świadomości przeszłości i przyszłości. Końcem „podróży” przez cierpienia jest krąg obojętności, w którym dusza jedynie czeka na wejście do nieba, choć nie wie, jak długo to czekanie potrwa.
Maria Simma
Zmarła przed czterema laty mieszkanka alpejskiej miejscowości Sonntag w Austrii posiadała charyzmat pomocy przychodzącym do niej duszom czyśćcowym. Mówiła, że czyściec jest w wielu miejscach, a przychodzące do niej dusze przychodziły nie z czyśćca, ale razem z nim. Maria widziała dusze cierpiące za różne grzechy, z różnym natężeniem. Czas przebywania w czyśćcu jest różny – w zależności od popełnionych grzechów. Część dusz będzie jednak cierpiała aż do dnia Sądu Ostatecznego, a zwłaszcza te, które przyczyniły się do potępienia innych. Maria dodaje, że dusze znoszą cierpienia w wielkiej cierpliwości i ciągle dziękują Bożemu Miłosierdziu za to, że uniknęły piekła.
Jedna perspektywa nieba
Przytoczone widzenia miały charakter prywatny i nie są podane do wierzenia. Zastrzegam również, że w przypadku Fulli Horak i Marii Simmy nie ma oficjalnego stanowiska Kościoła dotyczącego prawdziwości tych widzeń. Niemniej warto zauważyć, że wszystkie wizje łączy co najmniej jeden fakt: dusze poddawane są straszliwym cierpieniom, ale wszystko robią w perspektywie nieba.