Radość w oczach dzieci

szlakami.pl

Bombki

Opisując moją przygodę z ozdobami choinkowymi muszę zacząć od mojego rodzinnego miasta Ząbkowic Śląskich na Dolnym Śląsku. Od czasu powojennego do lat 70 istniała w moim mieście fabryka ozdób choinkowych. Oczywiście cała produkcja sprzedawana była do krajów Europy zachodniej i Ameryki. Dla nas w Polsce nie zostawało nic. Miałam kiedyś możliwość zobaczyć produkcję tych świecidełek i zachwycić się ich pięknem i delikatnością. Pod koniec lat 70 moja starsza siostra Anna zrobiła papiery czeladnicze i otworzyła malutki zakład produkujący ozdoby choinkowe. Zatrudniała wielu ludzi, którzy kiedyś pracowali w zlikwidowanej fabryce.


Kiedy ja osiedliłam się na stałe w Szwajcarii, a siostra przyjeżdżała w odwiedziny ciągle mnie pytała: co mam ci przywieźć z Polski? Pewnego razu powiedziałam: przywieź mi bombki na choinkę. Przywiozła, a ja podarowałam je moim zaprzyjaźnionym Szwajcarom. Kiedy zobaczyli te cudeńka zaczęli pytać: dlaczego nie sprzedajesz tych ozdób tu w Szwajcarii? Ponieważ tych dobrych i pochlebnych opinii było wiele – uwierzyłam. Zaczęłam rozglądać się za miejscem, w którym mogłabym te moje bombeczki sprzedawać. Znalazłam jarmark w jednym z domów towarowych i przez kilka lat tam sprzedawałam polskie bombki. Od 8 lat sprzedaję je na jednym z większych i piękniejszych jarmarków w Szwajcarii. Jarmark Bożonarodzeniowy w Bazylei liczy się również w Europie. Należy do jednych z piękniejszych. Jest to wielka tradycja pielęgnowana przez Bazylejczyków i władze miasta. Nie wspomnę jak trudno jest dostać miejsce na takim jarmarku. Trzeba spełnić wiele warunków. Muszą być ładne dekoracje domków, w których sprzedajemy przeważnie wyroby rzemieślnicze.


Szwajcarzy bardzo cenią sobie produkty wyrabiane ręcznie. A do takich właśnie należą moja bombki. Powstają one w małej manufakturze i są bardzo cenione. Po tylu latach znają już moje wyroby i mam stałych klientów, którzy odwiedzają moje stoisko każdego roku. Mam okazję spotykać całe rodziny, które od kilku lat przychodzą, aby zakupić nowości na swoją choinkę. A nowości jest każdego roku sporo. Jest w czym wybierać. Najbadziej śmieją się oczy dzieci, które przychodzą do mojego stoiska. Ale i starsi są pełni zachwytu. Przez cały dzień nasłucham się tych komplementów pod adresem moich bombek. Oczywiście wszyscy pytają gdzie są produkowane, a ja z dumą odpowiadam – w Polsce. Czasem przechodzą Polacy i też stają oczarowani, wtedy mówię im, że to nasze polskie bombki. Oglądają z niedowierzaniem.


Dla mnie to cała radość i niesamowita przygoda móc coś takiego robić. Jako pracownik służby zdrowia mam możliwosc uciec od szarej, bolesnej nieraz, codzienności szpitalnej w świat kolorowych świecidełek, wesołych oczu dzieci. I tak moje hobby stało się drugim moim zawodem, który niesie mi wiele zadowolenia i kontaktów z ludźmi.

Maria Kulpa
Bazylea
7 lat temu

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *