Przebaczyć? Komu?

agnieszka.ruczaj

Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują (…). Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? (…) I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? (…) Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski.” Mt 5, 43–48


Rozeznaj
Kiedy odnosimy się do powyższego cytatu i zastanawiamy, czy tak właściwie my możemy przebaczyć Bogu, pojawiają się pytania. Czy człowiek ma „prawo” obrażać się na Boga, skoro jest On doskonały? Jeżeli jest naszym Panem i planuje nasze życie, tak by żyło nam się dobrze, i zawsze chce naszego szczęścia, czy kiedykolwiek jest się o co na Niego gniewać i w konsekwencji – co przebaczać? I wreszcie: może to my sami powinniśmy najpierw sobie przebaczyć i zaakceptować to wszystko, co się wydarzyło? Każdy z nas może na te pytania odpowiedzieć sobie sam. Co człowiek to inna opinia i każdy w odmienny postrzega dane sprawy, dlatego warto się nad tym zastanowić w ciszy własnego sumienia..


Akceptuj
Czasem trzeba pogodzić się z wolą Bożą, która jest dla nas ułożona. Dla każdego jedyna w swoim rodzaju. Może łatwiej byłoby więc, gdyby człowiek spojrzał na swoje życie z innej perspektywy? Pogodził się. Przyjął to wszystko takim, jakim jest, i nie zastanawiał się zbytnio nad kolejnym. Akceptował. W drugą stronę to działa chyba ciut łatwiej. Ponieważ Bóg jest w stanie wybaczyć nam wszystko. A to dzięki temu, że tak bardzo nas kocha. Zatem czy nasze przebaczenie Jemu też nie jest uwarunkowane miłością? Czy to, że nie umiemy przebaczyć, nie świadczy tylko i wyłącznie o zatwardziałości naszego serca i być może barierach, które sami sobie postawiliśmy, albo których jeszcze nie daliśmy rady zburzyć? Człowiek (każdy!) kocha. Potrzebuje miłości. Myślę, że Bóg też potrzebuje właśnie naszej miłości. Przebaczenie jest dla każdego z nas prezentem. Prezentem, który najtrudniej ofiarować drugiemu.

Spójrz głębiej
Codziennie rodzą się okazje do zakłócenia komunikacji między dwojgiem ludzi – podobnie może być z Bogiem. Tylko często to właśnie my się złościmy. To my mamy (tak się przynajmniej wydaje) powody do złości. Dlatego, że nie patrzymy głębiej. Widzimy płasko. Można by rzec – jednowymiarowo. A Bóg widzi w trójwymiarze: ze swojego punktu widzenia, perspektywy naszej ludzi wokół. Jeżeli my przestaniemy przebaczać, pojawi się wspomniana już wcześniej bariera. Początek naszego własnego, żywego więzienia. Sami pracujemy nad tym, żeby utrzymać z Bogiem i ludźmi kontakt. To nam ma na tym zależeć. Zatem przede wszystkim powinniśmy przebaczać i rozumieć. Każdy z nas to kosmos. Oddzielna jednostka, która próbuje się zasymilować. Przebaczyć mogę dopiero wtedy, gdy zrozumiem, że ludzie – inni są inni, a Bóg miał głębszą myśl w tym, co działał. To my patrzymy płytko. Jeśli nie jestem gotów przebaczyć, każdego dnia będę obwiniać „winnego”, (bo przecież to i tak nie jestem ja!), i dzień za dniem toczyć otwartą lub zimną wojnę. Zróbmy więc sami sobie prezent – przebaczyć może każdy, tylko musi się czuć na siłach i być na to gotowy. A przecież tak będzie o wiele łatwiej. 

10 miesięcy temu

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *