Każdy strój ma swoje przeznaczenie. Inaczej ubieramy się na plaże, inaczej na dyskotekę, randkę, oficjalne spotkanie. Kościół jest miejscem, w którym spotykamy się z Bogiem. Niektórzy jednak wierni, szczególnie latem, ubrani są w taki sposób, jakby właśnie wracali z zakupów, treningu, szli na plażę lub dyskotekę. Czy wynika to z naszego braku kultury ubioru, czy z niedbałości, a może nie mamy świadomości dokąd idziemy? Czy spotkanie z Bogiem jest dla mnie mniej ważne niż np. pójście na rozmowę o pracę?
Pan Jezus wyrzucając kupców ze świątyni powiedział:” Mój dom ma być domem modlitwy”. Zastanówmy się, czy nasz strój pomaga nam w modlitwie, czy nie jesteśmy częścią jakiejś rewii mody. Ubiór nie powinien przeszkadzać w modlitwie, ale również nie może rozpraszać innych, nie może wywoływać negatywnych emocji, zgorszenia.
Strój jest dowodem naszego szacunku dla gospodarza. Nie pójdziemy przecież do znajomych z wizytą towarzyską, bądź ma imieniny w stroju roboczym. W kościele gospodarzem jest sam Bóg. Nasz ubiór świadczy o nas, naszych intencjach, szacunku i zamiarach. Jaką rangę ma dla mnie spotkanie z naszym stwórcą i zbawcą? Strój do kościoła powinien być elegancki, odświętny, ale również skromny. Powinien być świadectwem naszej pobożności i wiary.