Bóg, który jest Miłością stworzył mężczyznę i kobietę z miłości, powołując ich także do miłości. Powołał ich w małżeństwie do wspólnoty życia i miłości, tak że już nie są dwoje, lecz jedno ciało (Mt, 19,6). A Jego błogosławieństwo brzmi: Bądźcie płodni i rozmnażajcie się (Rdz 1,28). Małżeństwo ze swej natury nastawione jest na dobro małżonków, jak również na zrodzenie i wychowanie potomstwa.
Przed ślubem narzeczeni wypełniają wraz z księdzem protokół, który zawiera szereg pytań wykluczających przeszkody do zawarcia sakramentu małżeństwa. Wśród nich jest pytanie o potomstwo. Oczywistym powinien być fakt, że skoro istotą małżeństwa jest posiadanie potomstwa, to odpowiedź powinna być z tą regułą zgodna. Ani Bóg, ani ksiądz nie wymaga od narzeczonych deklaracji, kiedy i w jakiej ilości chcą mieć dzieci. Zresztą to jest bardzo często trudno precyzyjnie zaplanować. Ważnym jest fakt, że chcemy przyjąć potomstwo w przyszłości.
Sakrament małżeństwa
rozpoczyna się od odpowiedzenia na trzy pytania:
Czy chcecie dobrowolnie i bez żadnego przymusu zawrzeć związek małżeński?
Czy chcecie wytrwać w tym związku w zdrowiu i w chorobie, w dobrej i złej doli, aż do końca życia?
Czy chcecie z miłością przyjąć i po katolicku wychować potomstwo, którym was Bóg obdarzy?
Na wszystkie te pytania odpowiadamy: chcemy, by doszło do udzielenia sakramentu małżeństwa.
W tym świetle odpowiedź na postawione wyżej pytanie jest prosta- nie można wziąć ślubu nie chcąc mieć dzieci. Dziecko to dar, o które powinno prosić każde małżeństwo. Spójrz w oczy dziecka, zobaczysz Boga (Phil Bosmans)…