Komentarz modlitewny – 8 niedziela zwykła, rok A

rd

Iz 49, 14-15; Ps 62 (61), 2-3. 6-7. 8-9ab; 1 Kor 4, 1-5; Mt 6, 24-34

Ojcze, Sędzio Najsprawiedliwszy!

Ty nie opuszczasz nas nigdy ani nie zapominasz o nas w żadnej sytuacji, choć często zasługujemy na takie traktowanie. Bo miłujesz nas nieskończenie bardziej i o całe niebo lepiej, niż potrafiłaby tego dokonać najlepsza matka wobec swojego dziecka.

Jedynie w Tobie spokój mogą znaleźć nasze skołatane dusze, gdy nie potrafimy już nigdzie doszukać się jakiejś drobnej pociechy czy choćby minimalnego zrozumienia dla naszych bolesnych utrapień. A wbrew pozorom, że trzymasz się od nas z daleka, często przecież przychodzisz do nas, by rozjaśniać to, co w naszych ciemnościach ukryte i ujawniać zamiary naszych serc poranionych.

Owszem, sądzisz nas dogłębnie, ale w całej pełni sprawiedliwie i nie poprzestajesz bynajmniej na samej ocenie naszych nieudolnych czynów, lecz stale okazujesz nam Bezmiar swojej Miłości, pomagając nam troskliwie w rozwijaniu dobra obejmującego wszystkie dziedziny naszego życia.

Troszczysz się usilnie o utrzymanie optymalnej kondycji naszego bytowania ziemskiego, byśmy mieli co jeść i pić. Dbasz starannie o nasze ciała, byśmy mieli się czym przyodziać. Wiesz doskonale, że tego wszystkiego potrzebujemy i nie patrzysz na to, czy staramy się najpierw o Twoje królestwo, lecz hojnie dodajesz nam dóbr przez nas nie zasłużonych.

Czynisz nas także szafarzami Twoich tajemnic i skutecznie wspierasz nasze dochowywanie wierności w realizowaniu tego dzieła. A dzięki tym wszystkim Twoim dobrodziejstwom kierujesz nasze kroki ku lepszemu rozeznaniu Twego Planu Zbawienia i wskazujesz na błogosławieństwo służenia tylko Tobie – nie żadnej Mamonie.

Dlatego też, postępując zgodnie z Twoim nauczaniem, możemy być pewni, że dusze nasze znajdą prawdziwy spokój w Tobie i znajdą go jedynie w Tobie, skąd przychodzi nasze zbawienie. Bo tylko Ty jesteś naszą opoką i twierdzą naszą, i naszą ucieczką, i mocą naszą, więc nie zachwiejemy się w naszych utrapieniach.

Amen!

7 lat temu

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *