Józef trzymający Dzieciątko wraz z Maryją

Dać się wrobić jak święty Józef

Magdalena Kotecka

współczesna opowieść o byciu ojcem i mężem

Czy warto być jak święty Józef

Nie warto – tak odpowie współczesny odbiorca treści Biblii, można dodać, że mówimy o takim może nie do końca wierzącym w historię z cudownym poczęciem, dla którego św. Józef to był taki naiwny chłopak, a raczej chłopaczek, trochę wrobiony przez swoją dziewczynę, taki tzw. loser.

Św. Mateusz pisze: Mąż Jej Józef, był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie.

Mamy tu obraz mężczyzny, który chciałby być w porządku wobec swojej żony i w delikatny sposób zrobić tak, żeby z tą całą historią cudownego poczęcia nie mieć nic wspólnego. Bóg jednak wie jak ta historia ma się potoczyć i mówi „Poczekaj jak Cię rąbnę, to we wszystko uwierzysz” (ks. J. Twardowski) i wysyła anioła z wiadomością „oto anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: „Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus. On bowiem zbawi swój lud od jego grzechu” Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański: wziął swoją Małżonkę do siebie (Mt 1, 18b–21. 24).

Ufać – wierzyć – nie pytać

Św. Józef w pierwszym momencie zachował się podejrzliwie, trudno mu się dziwić, pewnie niełatwo jest uwierzyć w taki cud, jednak to co usłyszał od Boga, było dla niego wystarczającym dowodem do zmiany zdania, a co więcej zmiany postawy. Trzeba nam czasem tego rąbnięcia by się otrząsnąć ze swojej głupoty, spojrzeć i pomyśleć „co ja chciałem najlepszego zrobić?”. Nie kalkując co jest prawdopodobne, racjonalne, a co nie.

Czy jesteś mężczyzną, który stara się słuchać tego co mówi do niego sam Bóg, przez karty Ewangelii, w modlitwie, przez różne sytuacje życiowe? Czy nie przeliczasz własnych zysków i strat?

Józef już nigdy więcej nie zwątpił, nie pytał, powiedzielibyśmy że nie drążył już tematu. Józef postanawia realizować Boży plan na życie, a nie swój własny. Męskość kojarzy się z siłą i decydowaniem o sobie samym, tymczasem Józef pokazuje, że prawdziwa męskość to wybór posłuszeństwa wobec Boga, podążanie drogą miłości, wierności wyborowi, a nie własnemu wygodnictwu i zachciankom.

Czy kiedy przychodzi do Ciebie Twoja żona z trudną sytuacją, ze zmartwieniem, z problemem pierwsze co chcesz zrobić to oddalić ją (i jej problem) od siebie?
Ile razy zastanawiałeś się czy nie lepiej byłoby uciec od trosk, od obowiązków?
A może trudno Ci się pogodzić z tym co daje los: chora żona, niepełnosprawne dziecko?
Czy wszystko co otrzymujesz jest dla Ciebie darem?

Ręka rzeżbiąca dłutem w drewnie
Józef był zwykłym cieślą, niczym nie wyróżniającym się mężczyzną, a mimo tego jego życie zostało wyróżnione i uświęcone poprzez bycie ziemskim ojcem dla Jezusa.

Wypełniać obowiązki

Józef przyjął rolę nie tylko męża dla Maryi, ale również ojca dla Jezusa spełniając wszystkie obowiązujące ich wówczas prawa: wpisał Jezusa do rejestru, jako Jezus syn Józefa, dokonał obrzezania, wychowywał Jezusa zgodnie z tradycją izraelską. Pewnie, w którymś momencie pomyślał, że mógłby zbudować spokojny, szczęśliwy dom wraz z Jezusem i Maryją, ale Bóg nie poprzestaje go doświadczać i dalej objawia mu swoje plany poprzez aniołów, jak wtedy gdy aniołowie nakazali im uciekać do Egiptu. Józef jest posłuszny woli Bożej, udaje się do Egiptu, a następnie posłusznie osiedla się w Nazarecie.

Na pewno w jego głowie krążyło wiele myśli, dlaczego on, czym się wyróżniał? Prawda może być brutalna i Józef, mógł być po prostu przeciętnym mężczyzną. A Bóg wybierając Józefa na ziemskiego ojca dla swojego Syna pokazuje, że każdy z nas ma możliwość stać się doświadczonym przez Boga. To nie tak, że tylko co któryś człowiek, ma jakąś większą misję do spełnienia. Każdy i każda z nas ma być tym, przez którego przemawia Bóg, ma być otwartym i gotowym do przyjęcia Jego woli. Nie musimy czekać na ukrzyżowanie, na to aż ktoś przyłoży nam lufę pistoletu do głowy i będzie kazał wyznać wiarę.

Czy jesteś wierny Bogu na co dzień, w wypełnianiu drobnych obowiązków, w znojach codzienności, w byciu dla kogoś, w postawieniu dobra drugiego człowieka ponad swoja dobro i swoje własne interesy?

Opiekun-towarzysz- partner

Spójrzmy na Józefa, jako członka rodziny. Bierze on czynny udział w wychowaniu i opiece. Najpierw towarzyszy Maryi w tych pierwszych chwilach, gdy spełnia się Tajemnica Wcielenia, a następnie wychowuje Jezusa wraz z nią np. zabierając Jezusa do świątyni, ale też wtedy kiedy Jezus im zaginął. Czytamy na kartach pisma „Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy ciebie”.

Czy nie zrzucasz obowiązków wychowania swoich dzieci na ich matkę? Czy odczuwasz „ból serca” gdy dzieje się coś złego? Czy tworzycie wspólnie autorytet rodzicielski?

Maryja i Józef pochylający się nad żłobkiem
Każdy z nas ma swoją misję na ziemi, swoje powołanie do wypełnienia, choćby wydawało nam się, że jesteśmy na to zbyt mali i niegodni. W oczach Jezusa każdy jest kimś wyjątkowym i najważniejszym!

Wzorzec rodziny nazaretańskiej

Często można w kościele usłyszeć to pojęcie i pewnie każdy myśląc „wzór rodziny” widzi szczęśliwą mamę, tatę i dzieci, którzy żyją w harmonii, spokoju, dopełniając się, czerpiąc wiele radości z bycia razem. Rodzina nazaretańska to nie rodzina z okładek gazet, z pięknych, książkowych historii. To rodzina, która jest nieustannie doświadczana, dziecko rodzi się w biedzie, w grocie wśród zwierząt, ojciec w pierwszym momencie chciał ich opuścić, a matka musi nieustannie starać się chronić swoje dziecko przed niebezpieczeństwem, po to by ostatecznie patrząc jak jej umiłowany Syn umiera na krzyżu.

Jedno od początku do końca jest piękne w tej rodzinie – są razem w każdym momencie, są wierni Bogu, a wypełniając Boży plan zmieniają losy świata i to co po ludzku jest połamane, nieidealne, pełne bólu czy cierpienia okazuje się drogą do Zbawienia.

Czy patrząc na swoje problemy dostrzegasz tylko ich znój? Czy patrzysz na sakrament małżeństwa jako wybór miłości jedynej, wiernej i wyłącznej? Czy starasz się trwać mimo wszystko przy rodzinie? Czy próbujesz dostrzec, że Twoja rola jako ojca i męża nie jest tylko powinnością, ale jest powołaniem danym od Boga?

1 rok temu

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *