dobrymi szlakami

Wielogłosowa symfonia

Ryszard Dezor

Czy istnienie w Kościele wielu grup o rozmaitych programach działania zagraża jedności?

Niektórzy z nas pytają: „Dlaczego Kościół zgadza się na istnienie tak wielu grup o najrozmaitszych programach działania? Czy ich funkcjonowanie nie prowadzi przypadkiem do niepożądanych przecież podziałów? Jak pogodzić ekumeniczne dążenie do jedności chrześcijaństwa ze stale rosnącą ilością przeróżnych wspólnot nie skupiających, lecz rozczłonkowujących konsolidację nawet wewnątrz samego Kościoła Katolickiego?”

Wobec takich dylematów nasuwają się z kolei kwestie następujące: Czy tego rodzaju pytania trafiają w sedno prawdziwych bolączek? Kiedy mamy do czynienia z rzeczywistym rozbijaniem jedności Kościoła? Jak należy rozumieć istotę autentycznej jedności?

Spróbujemy pokrótce zastanowić się nad tymi zagadnieniami oraz możliwie najwnikliwiej przeanalizować całokształt konsekwencji wynikających ze wspomnianych zjawisk.

Jedność to nie uniformizm

Zaczniemy od zwrócenia uwagi na to, że prawdziwej jedności nie można utożsamiać z uniformizmem. Jako chrześcijanie wiemy przecież, iż Bóg jest jeden, ale w trzech Osobach. Ten trynitarny charakter Bożej egzystencji bynajmniej nie wyklucza rzeczywistej jedności wszystkich trzech Osób Trójcy Świętej. – Dobrą egzemplifikacją jedności związanej z różnorodnością jest również normalna (i tym samym zgodna) rodzina ludzka. Nie ma w niej samych ojców ani samych mam, ani samych dzieci, a jednak wszyscy razem tworzą oni wspólnotę, cechującą się zdecydowanie jednością. – Podobnie przykład naszego własnego ciała skłania nas do uznania, że stanowi ono jedność, choć składa się z różnych członków, pełniących rozmaite funkcje. – W ten sposób dochodzimy do nieodpartego wniosku, że faktycznie możemy mieć do czynienia z prawdziwą jednością, która jest związana z bardzo różnorodnymi elementami wchodzącymi w jej skład.

Charyzmat działań grupowych

Również w naszym życiu ogólnospołecznym często możemy spotkać się z rozmaitymi grupami – niekiedy nawet dość licznymi – funkcjonującymi w sposób wyraźnie nacechowany jednością (a nie mam tu wcale na myśli żadnych klik czy mafii ani jakichkolwiek innych organizacji przestępczych tego rodzaju), chociaż są one zróżnicowane bardzo zdecydowanie. Szczególnie ostro dostrzec możemy prawidłowe realizowanie jedności w mocno zdywersyfikowanych wspólnotach żyjących dokładnie według charyzmatycznego ducha ich założycieli. Bynajmniej nie przeszkadza im to, że współdziałają z nimi osoby wykonujące zadania zupełnie inne niż oni. Wprost przeciwnie! – Komplementarne poczynania ich współbraci bądź też współsióstr pięknie optymalizują przecież wypełnianie zamierzeń, które obejmują ich wszystkich.

Przypadki braku jedności

A jak przedstawia się tło przypadków rzeczywistego braku jedności wśród chrześcijan? – Przede wszystkim musimy pamiętać o tym, że nigdy nie możemy wyrażać zgody na jakiekolwiek zło głoszone lub czynione przez kogokolwiek, a więc w takim przypadku wprost grzechem byłoby dążenie do osiągnięcia jedności kosztem aprobaty sprzeniewierzania się nakazom Bożym – kosztem zdradzania Bożej Miłości. Takiej jedności przeciwstawia się sam Chrystus, kiedy mówi o rozdwojeniu nawet w gronie najbliższej rodziny, która nie przyjęła integralnie Ognia (Miłości) rzuconego na ziemię przez Niego (Łk 12, 49-53). – Istotą prawidłowości w odrzucaniu jedności fałszywej jest zawsze dążenie do wypełniania Woli Bożej i sprzeciwianie się wszelkim inspiracjom szatańskim, które – w gruncie rzeczy – zawsze leżą u podłoża wszelakich dążeń pozornie konsolidujących, a faktycznie destrukcyjnych.

Piękno harmonijnej aktywności

Pod koniec naszych rozważań zwróćmy wreszcie uwagę na jeszcze jedną analogię dobrodziejstwa różnorodności występującego w jedności, która bez żadnych wątpliwości nie podlega jakiemukolwiek zastrzeżeniu. Mam tu na myśli takie zjawiska z dziedziny sztuki muzycznej jak rozbudowane chóry wielogłosowe lub wielkie orkiestry symfoniczne (ewentualnie połączone z jakimś potężnym chórem albo nawet z kilkoma chórami). – Owszem, melodie wykonywane jednogłosowo także bywają bardzo piękne (na przykład chorały gregoriańskie), ale czy wszyscy muszą zawsze śpiewać unisono? Czy nie mniej (a może nawet bardziej!) pięknie brzmią harmonijne dźwięki chóru polifonicznego albo wielu różnorodnych chórów pod batutą wyśmienitego dyrygenta? A gdy dołączą się jeszcze do tych chórów renomowane orkiestry symfoniczne? Cóż to za niebiańska muzyka – bez żadnych zgrzytów, dysonansów czy kakofonii – może wówczas powstawać! – I to właśnie może być trafnym obrazem doskonałych (na miarę ludzką) wartości związanych ze zgodnym współdziałaniem różnorodnych grup, aktywnie zaangażowanych we tworzenie wspólnego dobra całej rodziny ludzkiej w łonie Kościoła Katolickiego. – Dlatego też bynajmniej nie musimy się bać rozwoju różnorodności, bo może ona świetnie przyczyniać się do wspaniałego ubogacania naszego życia religijnego i nie tylko jego.

13 lat temu

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *