Przesądy

Marta Piechocka

W co wierzymy

Lepiej dmuchać na zimne i nie wywoływać wilka z lasu. Odpukać w niemalowane drewno, nie zbijać luster, nie pożyczać soli sąsiadce, nie przechodzić pod drabiną, czarne koty zostawiać w tyle za sobą. Przesądów mamy bez liku. Jedne popularne, „przestrzegane” przez większość, inne powoli zapomniane.
Niektóre „wrosły” w tradycje okazjonalnych uroczystości np. czerwone majtki na maturze, coś pożyczonego i niebieskiego dla panny młodej. Ale i czasem spotkać można ludzi plujących trzy razy za siebie, robiących trzykrotnie obrażenia. Nie śmieszy jeżeli rodzice kupując wózek dla dziecka wybierają czerwony, żeby nikt nie zaczarował. To się nazywa podobno mądrość ludowa.
Nowocześni, młodzi już w to nie wierzą. Teraz przyszła wiara w feng shui i posążki Buddy. Ustawisz kwiatek w rogu – będzie przypływ gotówki, głowa w czasie snu zwrócona zawsze na zachód – nie będzie problemów ze zdrowiem. Kup obraz pana w jarmułce liczącego pieniądze i co jakiś czas (ale nie za często, bo się obrazi) głaszcz go po czarnej brodzie – czeka przypływ gotówki. Głupie, niesmaczne? Czasami brak słów. Zwłaszcza jeżeli obok wiszą święte obrazki i krzyż. Czasami warto zastanowić się w co tak naprawdę wierzymy.

8 lat temu

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *