W piątek, 11 marca 2011r. w Japonii zatrzęsła się ziemia. Skutkiem tego było ogromne tsunami. Całe miasta pochłonęło w parę minut. Tysiące zabitych, zniszczone budowle- taki koszmar trudno jest sobie wyobrazić. Trzęsienie ziemi miało siłę 9 stopni w skali Richtera. Szanse na odnalezienie żywych ludzi spadały w niewyobrażalnym tempie. Morze wyrzucało coraz to nowe ciała; krematoria nie nadążały z ich spalaniem; nawet brakowało worków na zwłoki. Od pechowego piątku naliczono jeszcze 275 wstrząsów wtórnych, a niektóre z nich osiągały siłę nawet 7 stopni w skali Richtera. Ludzie zaczęli robić zapasy, co spowodowało braki wody, żywności i benzyny. Na miejscu zdarzenia są ekipy z 15 krajów ze specjalnie wyszkolonymi psami, które pomagają szukać ludzi pod gruzami. Radioaktywna chmura, pochodząca z uszkodzonej elektrowni atomowej napromieniowała ogromną ilość ludzi. Zmarło ok. 50 osób, głównie ratowników, którzy zapadli na chorobę popromienną. Otrzymali oni bowiem w ciągu godziny dawkę napromieniowania dopuszczalną przez rok. Groźne dawki promieniowania przyjęło w sumie ok. 600 tys. ludzi, z czego dwie trzecie to mieszkańcy okolic elektrowni. Blisko 4 tys. z nich może umrzeć z powodu skutków napromieniowania. To trzęsienie ziemi będzie kosztować japońską gospodarkę 100 mld dolarów, nie licząc skutków tsunami. Jednak to nie te liczby szokują najbardziej- 10 tys. ludzi zginęło, 300 tys. ludzi straciło dach nad głową, a 215 tys. nocuje w schroniskach.
O tym strasznym wydarzeniu słyszał na pewno każdy. Chcąc, nie chcąc, choć urywek widziało się w telewizji lub słyszało w radiu- każda stacja relacjonowała wydarzenia w Japonii. Każdy zadawał sobie jedno pytanie- dlaczego aż tak wielu ludzi musiało zginąć. Ale też ważne jest, co tak naprawdę ta katastrofa przyniesie. Czy jak zwykle na chwilę połączy cały świat w bólu i cierpieniu? Czy jak zwykle będzie chwilową, „tanią“ sensacją? Tak. Dziś, w parę tygodni po trzęsieniu ziemi w Japonii nie słyszałam ani słowa o tym, co się tam teraz dzieje, jak ludzie sobie teraz radzą, ile dało się już naprawić i odbudować. SMS-owe akcje natychmiast po trzęsieniu ziemi i zbiórki pieniędzy w kościołach w parę tygodni po. I to wszystko co zrobiliśmy dla Japonii. Uważam, że pomagając w chwili katastrofy, robimy to w pewnym sensie z poczucia obowiązku- „bo każdy tak robi“, a nie ze szczergo serca. Tak się dzieje niestety z każdym wielkim wydarzeniem. Gdy ma dużą wartość sensacyjną, po roku przypominamy wydarzenie i wspominamy ofiary. Jednak emocje już nigdy nie będą takie same jak w pierwszym momencie. Ogólnie panująca i dotykająca prawie wszystkich znieczulica na zło i cierpienie, uniemożliwia budowanie trwałej pomocy. Często bywa tak, że gdy na jednym programie telewizyjnym zobaczymy trzęsienie ziemi w Japonii, a na drugim film science- fiction, trudno nam odróżnić rzeczywistość od fikcji. Powinniśmy być bardziej wrażliwi na krzywdę innych ludzi, aby w sytuacji, gdy my będziemy potrzebować pomocy, ktoś nie odwrócił się do nas plecami.
Niewątpliwie wydarzenie to przyniosło wiele emocji. Zarówno negatywnych, związanych ze śmiercią tysięcy ludzi, jak i pozytywnych, związanych z odzewem i pomocą materialną dla poszkodowanych. Pozytywne jest także to, że ludzie zaczęli się zastanawiać nad sensem budowania elektrowni atomowych w swoich krajach; nad tym, czy na pewno są one bezpieczne.
Zarówno to, jak i każde inne duże wydarzenie przyniosło tyle samo- wiele szumu w krótkim czasie. Chwilowy szok, krótka pomoc i zapomnienie- to najkrótsze podsumowanie naszej pomocy dla Japoni. Zapomnieliśmy o tych tysiącach ludzi, którzy na pewno mają nadzieję, że ktoś im pomoże. O tych ludziach, którzy stracili najbliższych, cały dorobek, a może nawet sens życia. Być może cały czas czekają, nie wiedząc nawet, że ludzie żyją już innymi problemami, że temat Japonii zszedł na dalszy plan. Warto pamiętać otych ludziach także w codziennej modlitwie, wspomnieć o nich i pokazać, że pamiętamy!
Dopóki nie nauczymy się szczerze współczuć, odczuwać empatii i pomagać ze szczerego serca, dopóty ludzie będą egoistami, którym zależy tylko na pieniądzach i własnych korzyściach. Musimy pozbyć się tej ogólnie panującej znieczulicy, a może sprawimy, że świat będzie piękniejszy.
Coaching życiowy koncentruje się wokół realizacji celów osobistych uczestnika. Jest to metoda pracy, z której…
Obecnie kremacja jako forma pochówku zyskuje na popularności. Trend ten ma to kilka przyczyn. Kremacja…
Kremacja jest coraz częściej praktykowanym sposobem pochówku, obok tradycyjnego pogrzebu. Spopielenie może nastąpić wyłącznie po…
Coraz większa świadomość na temat tego, jak działa nasze środowisko i czego potrzebuje, pozwala na…
Kiedy stajemy przed koniecznością pochówku naszych bliskich lub rozważając swój własny pochówek w przyszłości, niejednokrotnie…
Od czego zacząć planowanie ślubu? Planowanie ślubu warto zacząć od wyznaczenia daty oraz budżetu. Kwotę,…