ASD Poznań - klerycy w Archidiecezji Poznańskiej

Arcybiskupie Seminarium Duchowne po poznańsku

Marta Piechocka

Reportaż

Nie spadamy z Księżyca
Duchowe i arcybiskupie – odpowiada ze śmiechem jeden z kleryków, pytany o przymiotniki kojarzące się z poznańskim seminarium. – Seminarium to intensywne życie wspólne, zarówno w jego dobrych, jak i mniej przyjemnych aspektach. To szczególne doświadczenie wspólnoty Kościoła. Seminarium jest konieczne, ale pytanie brzmi jakie? – mówi ks. Tomasz Węcławski, teolog i profesor UAM, były rektor seminarium (1989 – 1996).

– Nie jest tak, że to rozpowszechnione dziś w Polsce jest jedyną możliwością. We Wiedniu i Paryżu np. seminaria zostały przekształcone tak, że klerycy mieszkają w parafiach. – dodaje.

Praktycznie
W poznańskim, które przez wielu jest uważane za dość łagodne, w porównaniu do innych na terenie Polski (bo alumni mogą posiadać telefon komórkowy, komputer i samochód), od tego roku wprowadzono nowość – klerycy czwartego roku mają przez dwa tygodnie praktyki w parafii, do której wracają na początku piątego roku. Na szóstym – już jako diakoni – w konkretnej parafii przebywają już przez większą część tygodnia, gdzie mogą skupić się na pisaniu pracy magisterskiej z teologii (jej obronienie jest warunkiem dopuszczenia do świeceń).

Dostatecznie
Studia teologiczne dla przyszłych kapłanów trwają sześć lat. W odróżnieniu od świeckich, klerycy mają więcej zajęć związanych z duszpasterstwem, liturgią czy śpiewem – ksiądz w końcu śpiewać od czasu do czasu musi. A czy musi być też dobrym teologiem? – Ks. Węcławski: Powinien. Powiem trochę żartobliwie, że minimum to jak w każdych studiach ocena dostateczna. Co do poziomu intelektualnego, to rozkład jest w miarę normalny. Najwięcej jest takich, którzy nie są szczególnie wybitni naukowo, ale dają sobie radę. Skrajne przypadki zdarzają się rzadko. Jeśli ktoś ma trudności intelektualne w dobrych warunkach jakie stwarza seminarium to oznacza, że coś szwankuje Wykładając na innych wydziałach, zauważam jednak, że tam mogę postawić większe wymagania, natomiast studenci teologii, świeccy i klerycy, nie zawsze są gotowi takie wymagania spełnić. Jest zatem jakaś różnica w podejściu – dodaje.

Normalnie
Co do ściągania na egzaminach, to jak przyznają klerycy i księża ” jest ono obecne również na wydziale teologicznym. ” Może to bulwersować, że przyszły ksiądz, a robi coś takiego. Ale my jesteśmy normalnymi ludźmi. Nie spadamy przecież z Księżyca ” przyznaje jeden z kleryków. ” Nie badałem czy klerycy są bardziej moralni pod tym względem. Miałbym jednak nadzieję, że w ciągu lat seminaryjnych wychodzą z tego nieszczęścia ” mówi ks. Tomasz Węcławski.

Duchowo
Życiem duchowym w seminariach zajmują się ojcowie duchowni, których w Poznaniu jest dwóch – ks. Damian Bryl i ks. Marian Sikora. – Moim głównym obowiązkiem, jest troska o duchowe życie kleryków. Modlę się z nimi, głoszę konferencje, rozmawiam, spowiadam, proponuję lekturę religijną – wymienia ks. Damian. – Klerycy są dziećmi swej epoki. Problemy mają takie, jak ich rówieśnicy. W seminarium pomagamy im w porządkowaniu i pogłębianiu życia duchowego, ale także w kształtowaniu pięknego człowieczeństwa. Czasem jest to wymagające i kosztuje wiele wysiłku. Można powiedzieć o swego rodzaju dezintegracji pozytywnej ” coś trzeba zburzyć, żeby zbudować coś lepszego, piękniejszego ” tłumaczy ks. Bryl.
Klerycy w seminarium mają również możliwość angażowania się w różne modlitewne grupy – maryjną, nowej ewangelizacji, itp. Zaleca się, aby każdy należał choćby do jednej z nich. Spotkania odbywają się najczęściej raz w tygodniu. Obowiązkowy jest krąg biblijny. ” Duchowość, która kwestionuje lub odrzuca intelektualne rozumienie nie jest duchowością, tylko zabobonem – tłumaczy ks. Węcławski. Nie należy rozdzielać intelektu i duchowości w dziedzinie wiary. – To przecież ten sam skarb! ” puentuje.

Rozrywkowo
– Rozrywką w seminarium są lody i cola – opowiada ze śmiechem niedawny kleryk, obecnie już ksiądz. – Można również w wyznaczonych godzinach oglądać telewizję. Przypominam sobie nawet, jak w czasie największych sukcesów Adama Małysza, została przełożona modlitwa Anioł Pański, żebyśmy wszyscy mogli obejrzeć skoki.

Regulaminowo
Przeciętny dzień w seminarium – rano msza św., śniadanie, wykłady, modlitwa Anioł Pański, obiad, czas na naukę, kolacja, cisza nocna – o dwudziestej drugiej każdy powinien być w swoim pokoju, a pól godziny później zgasić światło. Diakoni mieszkają pojedynczo, młodsi po dwóch na pokój z łazienką. Dwa łóżka, dwa biurka i dwie szafki – tak wygląda wyposażenie pokoju seminaryjnego. Wymaga się, aby alumni chodzili w garniturach, co nie zawsze jest przestrzegane – należy wtedy „unikać” przełożonych. Każdy kleryk może wyjść poza mury seminaryjne na tzw. kartę wyjść, chociaż zdarzają się i tacy, którzy tej szansy wyjścia w ogóle nie wykorzystują. ” Jak siedzimy zamknięci razem przez tyle miesięcy i widzimy prawie tylko siebie, to wiadomo, że wytwarza się specyficzny klimat, a tym samym i specyficzne żarty, dotyczące np. wykładowców, które często nie są zrozumiałe nawet dla studiujących z nami świeckich ” mówi jeden z diakonów.

Różnorodnie
Klerycy mają również możliwość czytania codziennej prasy ” od “Naszego Dziennika”, przez “Tygodnik Powszechny” po “Gazetę Wyborczą” – co, kto lubi. Poza tym w seminarium jest siłownia, księgarnia (można taniej kupić książki) oraz sklep z artykułami pierwszej potrzeby – “Hades”, działa także zespół muzyczny. Przyszli księża mają możliwość również zajmowania się: ogrodem (ogrodnicy), chorymi (infirmiarze), czystością i sprzętem sportowym (sportowcy), pocztą (pocztowcy), gablotkami na korytarzach („Refleksy”) oraz organizacją imprez kulturalnych (ci akurat nie nazywają się imprezowiczami).

Ryzykownie
– Uważam i zawsze uważałem za ryzyko życia seminaryjnego to, że jest ono zbyt uregulowane. To pewna oaza, w której kandydaci stosunkowo łatwo się odnajdują. Ale to do pewnego stopnia odsamodzielnia. Jedzenie, mieszkanie zapewnione, czas zapełniony ” zaznacza ks. Węcławski. – Seminarium, jak każda instytucja, która zajmuje się formowaniem, wymaga nieustannego przemyślenia i poszukiwania, i to nieustannie się tutaj dokonuje – mówi ks. Damian Bryl.

Klimatycznie
Od września 2003 roku kandydaci do kapłaństwa mieszkają w nowym budynku. ” Dużo ludzi mówiło, że stare było lepsze, bo to nowe kojarzy się z hotelem i nie ma tego klimatu ” relacjonuje diakon Paweł. ” W starym na pewno lepsza była kaplica, z drugiej strony w nowym mamy łazienki w pokojach ” dodaje. ” Atmosferę tworzą przede wszystkim ludzie, mury, nowe lub stare są sprawą drugorzędną ” śmieje się ks. Damian. By zachować pewną ciągłość, ze starego do nowego seminarium przeniesiono sporo charakterystycznych elementów, jak choćby obrazy, tabla z fotografiami kolejnych roczników, drogę krzyżową i wiele figur, np. św. Jana Kantego, Matki Bożej, Najświętszego Serca Jezusowego.

Tolerancyjnie
– Mocnym przeżyciem w seminarium jest odejście pierwszego kolegi z roku. Potem człowiek się przyzwyczaja i rozumie, że jest to naturalne – wyznaje jeden z księży. Trudność sprawia też przebywanie ciągle w tej samej grupie, z ograniczoną możliwością wyboru. Nikt nie wybiera sobie z kim mieszka w pokoju, z kim siedzi przy stole ani w kaplicy. Zdarzyło mi się na przykład mieszkać z klerykiem, którego nie lubiłem i on również za mną nie przepadał. Na czas wspólnego mieszkania zawarliśmy kompromis – dodaje.

Kapłańsko

– Z mojego doświadczenia wynika, że jeżeli jest jakiś poważny problem, to jest to problem rozeznania czy tak, czy nie. Czasami kleryk nie ma wątpliwości, ale przełożeni widzą, że nie wszystko jest w porządku

– mówi ks. Tomasz Węcławski. Jest taki moment w liturgii święceń, kiedy biskup mówi: „wybieramy tych braci naszych na urząd kapłanów” – słowa te, w tym roku 24 maja wypowiedział ks. arcybiskup Stanisław Gądecki do 15 alumnów z poznańskiego seminarium. To jest powołanie ze strony Kościoła. Nie to, co ktoś w sobie czuł przed sześciu laty, zanim wstąpił do seminarium, nie to, co mu powiedzieli po drodze różni ludzie, choć to wszystko też jest ważne. To słowa biskupa, które wyrastają z decyzji kandydata, z jego postawy, i z oceny go ze strony Kościoła oznaczają i dopełniają powołanie – kończy ks. Węcławski.

8 lat temu

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *